O tym, dlaczego warto dokładnie sprawdzić, co firma doradcza oferuje w ramach wsparcia ESG…

Autor: Agnieszka Baklarz

Coraz częściej wśród firm specjalizujących się w narzędziach do technicznego policzenia (na przykład CO2) widoczny jest niebezpieczny trend: przy ofertowaniu mówią, że klientowi jest potrzebne jedno, ale same oferują jedynie wycinek.

Poniżej kilka słów o tym, dlaczego kompleksowe wsparcie w zakresie ESG to nie tylko policzenie śladu węglowego.

 

 

Ręka trzymająca lunetę

Ironicznie o braku logiki w ofertach i zacieraniu tego, co naprawdę jest oferowane

Na początek rozpatrzmy, co dokładnie piszą w swoich ofertach firmy doradcze. Na początku oferty umieszczają one często ogólne stwierdzenia, które zasadniczo są zbliżone do ogólnie już posiadanej przez podmioty wiedzy:

  • jest obowiązkowe raportowanie ZRÓWNOWAŻONE;
  • firmy muszą posiadać „strategię ESG” (szersze odkłamanie tego określenia w tym wpisie), bo nie dostaną finansowania;
  • decyzje konsumentów oraz inwestorów są oparte o ratingi ESG (czyli w zamierzeniu piszących ratingi oparte o raportowanie ZRÓWNOWAŻONE).

Następnie jednak ci sami ofertujący mówią jedynie (pomijając znakomitą większość zapotrzebowania ze strony klientów), że:

  • przeprowadzą kilkugodzinne szkolenie dla kadry (w domyśle zakładając, że po kilku godzinach zarządzający coś zrobią sami ze strategią);
  • przeprowadzą proces oceny istotności (czyli zakładają, że pomimo tego, że zarządzający firmą jeszcze nie zrobili strategii obejmującej ESG ani tym bardziej nie przeprowadzili analizy ryzyka, to ofertujący przeprowadzą ocenę tych ryzyk, co do których zarządzający przedsiębiorstwem jeszcze się nie wypowiedzieli i wskażą, które są istotne i którymi należy się zająć – nieco na temat istotności w tym wpisie);
  • explicite zakładają, że jedynym elementem, do którego należy się odnieść jest oczywiście tylko policzenie śladu węglowego;
  • no i od razu szybciutko można przygotować z tego raport (oczywiście nie zapominając o tym, że przecież ofertujący co roku będą ten ślad węglowy dla samego klienta liczyć)…

 

Prawdę mówiąc, złośliwość w powyższym opisie jest jak najbardziej zamierzona, ale nie zmienia to faktu, że oferta w ten sposób przygotowana nie odzwierciedla specyfiki branży przedsiębiorstwa, jak też jego kultury zarządczej (nie mówiąc nawet oczywiście o takich drobiazgach, jak ogólnie pojęta umiejętność zarządzania), ale za to świetnie odzwierciedla wiedzę podmiotu, który taką ofertę składa, czyli wiedzę z zakresu… liczenia śladu węglowego.

Człowiek pokazujący wizytówkę

Co naprawdę jest oceniane w ratingach ESG?

Może przez chwilę przyjrzyjmy się w takim razie punktowi odniesienia, o którym piszą w swoich ofertach firmy specjalizujące się w liczeniu CO2 czyli ratingom ESG. Weźmy pierwszy z brzegu, czyli rating EcoVadis. Opiera się on o kilkadziesiąt kryteriów zawartych w 4 grupach:

  • środowisko (obejmujące zużycie energii, emisję gazów cieplarnianych, wodę, bioróżnorodność, zanieczyszczenia, zużycie materiałów, sposób wykorzystania produktów, cykl życia produktów, zdrowie i bezpieczeństwo odbiorców, usługi środowiskowe),

 

 

  • praca i prawa człowieka (obejmujące bezpieczeństwo i zdrowie pracowników, warunki pracy, dialog socjalny, zarządzanie karierą, pracę dzieci, naruszenia praw pracowniczych i dyskryminację, prawa interesariuszy innych niż pracownicy),
  • etyka (obejmująca zagrożenie korupcją, zagrożenia w zarządzaniu informację czy praktyki antykonkurencyjne),
  • zrównoważone zamówienia (obejmujące identyfikację praktyk środowiskowych oraz społecznych naszych dostawców).

Jak z tego wynika tylko w jednym punkcie (no może w dwóch) na te kilkadziesiąt rating opiera się o przeliczenie CO2 a w zasadzie to bardziej opiera się o to, w jaki sposób ZARZĄDZAMY tym ryzykiem niż o sam pomiar.

Wydaje się więc, że najistotniejszym punktem w całości ratingów jest właśnie bycie ZRÓWNOWAŻONYM, czyli zastosowanie odniesienia do wszystkich trzech P (Profit, Planet, People) w taki sposób, aby wszystkie ważne dla tego podmiotu cele były przez nie zarządzane. A na to już trzeba mieć pomysł, czyli właśnie uwzględnić je w strategii przedsiębiorstwa.

Czy w takim razie strategia (szczególnie w odniesieniu do ryzyk ESG) jest potrzebna? Czy nie można raportować ot tak, bez dokładnego stwierdzenia, w którą stronę się posuwamy? Czy można pójść na skróty?

Może tym razem od końca idąc założę tezę, która leży u podstawy ofert składanych w sposób uproszczony (co opisałam wcześniej):

  1. mam gotowe narzędzie, w które będę wpisywać liczby wynikające z pomiaru wskaźników;
  2. będę je wpisywać co roku;
  3. mój progres jedynie przypadkowo będzie dążył do jakiegokolwiek celu, bo przecież celu nie mam, skoro moim celem jest jedynie wykonywanie pomiaru.

Brzmi kiepsko? No właśnie. I na dodatek skutek w postaci wysokiego ratingu też jakby jest wątpliwy…

Kalkulator oraz leżące obok pieniądze w bilonie

Dlaczego więc w przypadku księgowości (bo tam też mamy przecież raportowanie roczne) taki model działa? Dlatego, że w odniesieniu do raportów finansowych mamy wyraźnie ustalone strategie: większy przychód, większy zysk, większe aktywa itp. itd. Czyli już od razu jest założone, w jaki sposób chcemy działać i co za tym idzie – co mierzyć.

Dokładnie tak samo jest przy sprawozdaniu zrównoważonego rozwoju. Po prostu chcemy mierzyć to, co uważamy w naszej branży, w naszej firmie, za miary zrównoważonego rozwoju. Czynniki finansowe (czyli Profit) mierzymy w odrębnej części, a w tej nowej musimy jeszcze zmierzyć czynniki, które odnoszą się do wszystkich P (Profit – pod kątem wpływu szczególnie przyszłego; Planet – związany z oddziaływaniem na środowisko; People – dotyczący generalnie kwestii społecznych i ładu korporacyjnego).

Nie zapominając o oku biegłego rewidenta, standardy ESRS wskazują na konieczność ujawnienia w raporcie (SMB-1) elementów swojej strategii odnoszących się do kwestii związanych ze zrównoważonym rozwojem. Konieczność identyfikacji ryzyk, wyznaczenia celów i monitorowania postępów narzuca również wymóg ESRS wdrożenia procesu należytej staranności, a za chwilę także dyrektywa CSDDD. Innymi słowy, bez strategii i procesu należytej staranności biegły rewident nie potwierdzi zgodności raportu z ESRS (w ramach przeprowadzanej przez niego atestacji sprawozdania zrównoważonego rozwoju).

Podsumowanie

Podejście do przygotowania sprawozdania zrównoważonego rozwoju nie może bazować tylko na założeniu, że chcemy wypełnić formularz i w ten sposób wykonać obowiązek. Musi ono wyjść od strony tego, co zamierzamy zrobić (czyli opracowania strategii) i w efekcie tego mierzyć w raporcie wyniki tego zamierzenia.

Jaki wniosek? Jeśli na rynku szukamy wsparcia kompleksowego tak, żeby nasz rating był w przyszłości jak najlepszy, to nie możemy w tym procesie iść na skróty i ograniczać się wyłącznie do policzenia śladu węglowego.